Przejdź do treści

Alkoholicy to ludzie którzy nie są wstanie konsekwentnie kontrolować swego picia przez dłuższy czas i którzy nie mogą ręczyć za swe zachowanie po tym jak zaczną pić.
              Rodzina z problemem alkoholowym przypomina mi pod pewnym względem stare chińskie przysłowie: "Najpierw człowiek sięga po kieliszek, potem kieliszek sięga po butelkę, potem butelka sięga po człowieka". Jeśli butelka zacznie już "sięgać" po człowieka, widzimy jak człowiek ten, czyjś bliski, niszczy siebie, swoją rodzinę i innych. Bardzo szybko wtedy normalna rodzina zmienia się w dysfunkcjonalną, czyli taką, która nie spełnia już swoich naturalnych funkcji. Potwierdzają to badania B. Grzelak-Włodarskiej, która poddała analizie 34 placówki wychowawcze. Wynika z nich, że aż w 80-ciu % badanych rodzin, wskaźnikiem dysfunkcjonalności było zjawisko alkoholizmu. W sytuacji zaistnienia dysfunkcji w rodzinie najczęściej mamy do czynienia z uzależnionymi i niepożądanymi następstwami istnienia męża,  ojca alkoholika i jego zachowań, degradujących własną osobowość, a równocześnie niszczących rodzinę. Jedna pijąca w rodzinie osoba, dostarcza wszystkim innym problemów życiowych, finansowych i uczuciowych. Pośrednio więc, cała rodzina styka się z szeroko rozumianym "problemem alkoholowym".
              Do naturalnych funkcji, których nie spełnia, lub spełnia w nie wystarczający sposób rodzina alkoholowa należy funkcja biologiczna. Często dzieci są niechciane i odrzucane. Niekiedy  rodzice nawet odtrącają dziecko przerzucając odpowiedzialność za jego dalsze losy na państwo zrzekając się całkowicie lub częściowo swych praw rodzicielskich (na szczęście zdarza się to coraz rzadziej). Gdy alkoholikiem w rodzinie jest mąż ? żona nie może liczyć na jego oparcie w sprawach wychowania dzieci. Alkoholik to raczej jeszcze jedno duże dziecko niż mąż i ojciec- duże dziecko odporne na wychowanie i dostarczające najwięcej kłopotów, ogromu złości i rozpaczy. Taki stan rzeczy stwarza sytuacji ważnych braków. Braku stabilności, porządku życiowego, braku możliwości przewidzenia zdarzeń, a więc i planowania, braku kontroli nad własnym życiem.
            Spełnianie funkcji poznawczych w rodzinie alkoholowej też daje dużo do życzenia. Nie są spełniane potrzeby dziecka takie jak pomoc w nauce czy zdobywaniu wiedzy. Matka, która w takich sytuacjach jest jedyną podporą rodziny, załamuje się pod wpływem nawału spadających na nią problemów, bądź ucieka w pracę by o nich nie myśleć. To może tylko przykład, nie reguła bo zazwyczaj matki w takich sytuacjach starają się być silne i nie dać poznać dziecku po sobie swojej bezradności, starają się nadrobić zaistniałe braki, lecz warunki nie zawsze na to pozwalają.
            Nie wystarczająco zaspokajane są też potrzeby psychiczne tj. akceptacji, miłości, współdziałania, szacunku i dostatku w rodzinie. Osoba w niej żyjąca jest narażona na przeżywanie trudnych i przykrych emocji: bezradności, wstydu, poczucia winy, lęku, złości, żalu i poczucia krzywdy. Oczywiście jest też miejsce na radość, satysfakcję, miłość i wiele innych dobrych uczuć, są one jednak "wyspami na oceanie żalu, wstydu, lęku i winy". Rodzina przeżywa ciągłą niepewność i huśtawkę nastrojów osoby pijącej, nigdy nie wie co dziś jej się spodoba a co nie gdy wróci na rauszu. Dziecko w takiej rodzinie czuje się nie chciane, nie kochane, niejednokrotnie wmawia się mu, że to przez nie ojciec pije. Tego rodzaju chaos sprawia, że dziecko odrywa się od rzeczywistości. Ucieka w książki, muzykę, marzenia i fantazję. Wobec braku realnej możliwości radzenia sobie z trudną rzeczywistością, która je otacza, tworzy złudną rzeczywistość, mającą jednak bezpieczny stopień uporządkowania. Efektem tego rodzaju przeżyć jest po prostu dostosowanie się do nienormalności, lecz jak trafnie powiedział jeden poeta: "Jeśli w domu nie nauczysz się odróżniać prawdy od fałszu, jakże poradzisz sobie sam w świecie w którym roi się od postępu?".
            Przemoc, ból i nadużycia seksualne to zdarzenia którym sprzyja, wyostrza i dramatyzuje alkohol. Rodzina bywa ofiarami i świadkami przemocy. Przeżywa przerażenie, obawę o życie swoje i swoich najbliższych, żyją w ciągłym strachu i niewiedzy co dziś może się zdarzyć. Ucieczką staje się dla nich wyjście do pracy, szkoły, czy nawet sklepu ?tam nie muszą się bać.
           Zaniedbywane są też potrzeby kulturalne i estetyczne w rodzinach alkoholowych. Dzieci z takich rodzin wykazują niższe uspołecznienie i motywację do nauki, wykazują wyższe przyhamowanie i więcej zachowań antyspołecznych . Rodzina nie daje dziecku możliwości osobowego rozwoju i nie tworzy poczucia więzi, właśnie z tego typu rodzin wyrastają ludzie nieprzystosowani społecznie, podejmujący próbę bezdomności (ucieczka z domu rodzinnego).
Tadeusz Sakowicz w latach 1992-95 zbadał zachowania dzieci które uciekły z domu i przebywały w pogotowiu Opiekuńczym w Kielcach ?Białogonie. Z 833 osób w tym 263 dziewcząt i 570 chłopców (w wieku od 7 do 17 lat) tylko 21% pochodziło z rodzin niealkoholowych, natomiast 36.61% dzieci wychowywał ojciec- alkoholik ,pozostałe 24.37% to matki z nałogiem alkoholowym. Z tych badań wynikło także, że jedynym osobistym obciążeniem uciekinierów, które zostało rozpoznane są zaniedbywania w nauce szkolnej. Tylko 13.64% osób było bez opóźnień, rok opóźnienia miało 24.78%, dwa 25.51%, trzy 22.58%, cztery 9.09, pięć i więcej 4.40%. Braki tak ogromne zwłaszcza w szkole podstawowej dla wielu uczniów będą stałe i nieusuwalne. Jaka będzie więc przyszłość tych dzieci bez żadnego wykształcenia? 
A co z córkami? Uciekając z takiego domu gdzie nie ma miłości, poczucia bezpieczeństwa, a doświadcza się nędzy- mogą zetknąć się poza rodziną z ludźmi odpowiedzialnymi i dobrymi, ale są również zdemoralizowani, którzy skrzywdzą- jak głośna na całą Polskę sprawa trzech policjantów z Bytomia, którzy "służbowe" pełniąc obowiązki gwałcili nieletnie dziewczynki z rodzin alkoholików. Jest to trudne doświadczenie, które wyrobi nieodwracalne piętno na ich dalszym życiu.
            Te rodziny gdzie jest alkoholizm bardzo często rozpadają się, bowiem on jest główną przyczyną rozwodów w Polsce. Dane statystyczne wykazują, że problem spożywania nadmiaru alkoholu w Polsce jest wciąż bardzo duży i ciągle się nasila w miarę upływu lat, co przedstawia załączona przeze mnie tabela. Wynika z tego, że wraz ze wzrostem spożywania nadmiaru alkoholu, następuje też zwiększenie liczby rodzin dysfunkcjonalnych.
            Tak więc widzimy, że alkoholizm i dysfunkcjonalność rodziny zawsze idą ze sobą w parze w mniejszym lub większym stopniu. Kompleksowe więc działanie powinny zdążać do przywrócenia rodzinie jej funkcjonalności. Wiąże się to z wychowaniem do życia w rodzinie i wspieraniem każdej rodziny, aby trwała i zapewniała rozwój swoim członkom. Duże znaczenie mają tutaj różne organizacje, stowarzyszenia, a także kościół, bo jak powiedział Jan Paweł II: "Przyszłość świata idzie przez rodzinę i pomyślność Polski może przyjść razem ze zdrową, miłującą się rodziną. Z każdą rodziną".
           Moją pracę chciałabym zakończyć dołączając przykładowy kwestionariusz, który być może pozwoli osobie zajmującej się leczeniem uzależnienia poznać przyczyny i dotrzeć do podstaw nałogu, a tym samym pomóc.

Bibliografia:
1. A. Szara-  "Zaspokajanie podstawowych potrzeb i zachowań  się w szkole                   dzieci z rodzin dysfunkcjonalnych".
2. Cz. Cekiera- "Ryzyko uzależnień".
3. W. Sztander- "Poza kontrolą".

Kategoria