Przed każdą formą psychoterapii stoi pytanie o mechanizmy chorobowe, że dana osoba cierpi na dane dolegliwości.
Szkoły różnią się na poziomie identyfikacji mechanizmów występującech przy zaburzeniach osobowości i nerwicach, stawiania hipotez na temat typu zaburzeń, które mogą wynikać z dzieciństwa.
Szkoły humanistyczne stawiają pytania o informacje dotyczące zdarzeń życiowych, ocenę otoczenia, doświadczenie życiowe.
Czynniki zewnętrzne przyczyniają się do uruchamiania wewnętrznych czynnikow, które wpływają na wystąpienie zaburzeń lub lęków.
Większość ludzi, którzy zgłaszają się na psychoterapię, zamiast szukać źródła nieszczęścia w sobie, lokują je na zewnątrz. A powinno być odwrotnie.
Pacjenci z zaburzeniami osobowości, nerwicami, uważają, że całe ich nieszczęście bierze się z przykrych doświadczeń w dzieciństwie. To nie prawda.
1 etap psychoterapii to motywowanie, przygotowanie do tego co prowadzi do zmian.
W tym etapie u badanego występuje lęk. Lęk, który towarzyszy mu w pierwszej fazie psychoterapii jest podwójny. Dotyczy to tego, czy pacjent nie usłyszy, że jest chory psychicznie lub że nic mu zupełnie nie jest, bo parametry fizyczne ( EKG, rentgen,...) są dobre.
Występuje też lęk przed przyznaniem się, żę za to co mi się przytrafiło w życiu, sam pacjent jest odpowiedzialny.
Za tym idzie poczucie winy wobec osób znaczących, do samego siebie, agresja, poczucie krzywdy, złości.
To co trzeba zrobić w tym przypadku to zmniejszyć nasilenie lęku.
Jak to robimy?
1) Po przez zachowania empatyczne ( empatia – Rogers) – zdolność terapeuty do dostrzegania uczuć, ktore przeżywa pacjent i stawianie się w jego sytuacji; terapeuta zakłada, że pacjent przeżywa trudne i niemiłe uczucia i okazuje zrozumienie po przez przyznanie racji pacjentowi : ‘ że ty musisz tp przeżywać, bo....”. Psychoterapeuta powinien przytaknąć : „ jeżeli ty uważasz, że nie możesz postąpić inaczej, to w porządku”.
Okazujemy empatię; chcemy, żeby pacjent czuł, ż go rozumiemy, akceptujemy.
2) Trzeba pomagać pacjentom mówić o uczuciach, o tym co ich aktualnie boli, o tym co w danej chwili przeżywają.
3) Wzbudzanie zaufania przez zawarcie kontraktu terapeutycznego.
Dajemy pacjentowi podstawy do myślenia, że „jestem wiarygodny jako psychoterapeuta”;
że w czasie 3 miesięcy, pół roku mu pomogę, bo jestem fachowiec, ja na pewno coś zrobię, żeby polepszyć jego samopoczucie;
trzeba powiedzieć pacjentowi co będziemy z nim robili i jak ( regularne spotkania, omawianie tego co dla niego ważne i trudne).
Terapeuta musi bardzo uważać na wyrażanie uczuć przez samego siebie , bo to zniechęca pacjenta, przeszkadza w kontakcie z pacjentem. Podczas sesji pytamy pacjenta : „ jak się teraz czujesz,
Co było dla ciebie trudne w ciągu spotkania, ...”; absolutnie nie wolno zostawić go z
„ niepoukładanymi, rozbabranymi” uczuciami.
4) Uszanowanie jego objawów – pozwolić mu na przeżywanie objawów tu i teraz na zasadzie odreagowania; jeżeli płacze to my staramy się pozwolić mu wypłakać; jeżeli ma bóle głowy i kłopoty ze snem to możemy pomóc proponując obprężenie lub technikę relaksacyjną.
Czasami zdarza się, że może wystąpić PLACEBO, czyli złudne przekonanie pacjenta o tym, że nasza fachowoćść i działania zniwelowały objawy, żę wszystko jest w porządku. Ale tak nie jest , to tylko złudne przekonw\anie, przeświadczenie o tym. Nie należy wtedy przerywać terapii, należy ją kontynuować.
2 etap w procesie psychoterapii to osiągenie wglądu.
Zmienia się tu aktywność terapeuty. Jest to okres kiedy stosujemy techniki :
- klasyfikacji – polega na tym, że staramy się zatrzymać uwagę pacjenta na sprawach dla niego ważnych, tych, które muszą zostać poruszone
- interpretacji, klaryfikowania – celem ich stosowanie jest sprecyzowanie i podanie powodów zachowania pacjenta, ale powodów, które terapeuta uważa za właśćiwe ( te, którym zaistnieniu pacjent nie zaprzeczy); określenie tych powodów, wyjaśnienie dlaczego tak a nie inaczej pacjent się zachowuje; technika ta służy temu, żeby pobudzić pacjenta do przypominania siebie faktów, które w istocie zaprzeczają przekonaniom pacjenta o tym co mu się przydażyło, i które mają wyjaśnić/naprowadzić na prawdziwe motywy działania , zachowania.
Interpretacje mogą się różnić od tego jakie są podejścia: psychodynamiczne, psychoanaliteczne,etc.
Celem interpretacji , jej stosowania jest wyzwolenie w pacjencie silnych reakcji emocjonalnych,
wzbudzanie uczuć, przeżywanie tu i teraz tych emocji, które wyparł, którym zaprzecza, na kte zamyka oczy.
Pacjent dokonuje analizy wydarzeń życiowych, m.inn. tych, które zostały wyparte i odreagowuje uczucia, które w skutek wyparcia tłumił.
Np. pacjent w obecnoci terapeutyodreagowuje uczucia , co powoduje, że potem wraca do domu jakby ‘oczyszczony’; rodzaj relacji w stosunku do bliskich po ‘oczyszczeniu’ zmienia się, bo pacjent ujawnił negatywne uczucia, a ilość złości i jej siła z nimi związana spada, a więc pacjent czuje się lepiej.
Następuje w tym etapie dojście do przekonania, że ‘ To ja decyduję o tym czy ty mnie złościsz, a nie ty i nie twoje zachowanie’ !!! Gdy ja się złoszczę to źródło złości jest we mnie i mogę to kontrolować;
mogę kontrolować swoje uczucia.
Pacjent uświadamia i mówi sobie : ‘ w porządku, to jest dla mnie przykre, rozumiem to, ale mimo to ja to robię, ale tym razem świadomie’.
Psychoterapia nie jest miejscem, w którym uczymy ludzi jak żyć, co jest dobre a co złe !!!!
Każdy w życiu świadomie dokonuje wyborów dostosowanych do własnych potrzeb i możliwości.
Często pacjenci mówią, że nie warto wracać do tego co się wydarzyło. Mają dużo przykrych dowiadczeń zyciowych i najchętniej zapomnieliby o nich. Nie chcą ich sobie przypominać.
Jest to tak zwana asymilacja przykrych doświadczeń życiowych .
To nagromadzenie energii powstałej po zajściu przykrych doświadczeń życiowych, można czasem należy wykożystać do budowania pozytywnego obrazu swego życia, samego siebie, a nie odwrotnie, do niszczenia się, odcinania, izolowania od reszty świata.
Celem wglądu jest odróżnienie tego co jest przeszłością od tego co jest terażniejszością.
Uświadomienie sobie, że jeżeli np. moja matka mnie skrzywdziła to nie znaczy, że maja żona, inna kobieta, na której być móże mi zależy, też to zrobi – nie, bo nie jest moją matką, nie musi postępować jak ona.
Asymilacja dawnych doświadczeń polega na uwolnieniu się od lęku związanego (tu) z matką, która nie skrzywdziła i nie przeżucaniu tego lęku i przykrych doświadczeń , odczuć, uczuć na innych ludzi pojawiających się ( tu kobiet) w moim życiu.
3 etap to zmiana zachowań,
która polega na wyciąganiu wniosków, ocenie dowiadczeń, uświadomienie sobie przez pacjenta, że przyczyny urazów, niepowodzeń były znacznie bardziej wielorakie niż to tylko lęk sprawił; pacjent musi sobie uświadomić, że to jego zachowania się do tago przyczyniły.
Dochodzi tu do zniany samego siebie przez pacjenta, poznawania ograniczeń w sasmym sobie, ale też tego co może zrobić pozytywnego, dobrago i tym razem prawdziwego.
W tym etapie dochodzi do potrzeby zmiany. Ujawnienie potrzeb powoduje, ż pacjent chce, ma potrzebę, aby wszystkie ujawnione potrzeby zaspokoić. Musi więc dokonać zmian, szuka alternatywnych rozwiązań, alternatywnych możliwości wyboru.
Pacjent powinien znaleźć conajmniej 3 różne sposoby, aby rozwiązać problem, ale równocześnie przy tym powinien:
- znaleźć rozwiązania możliwe do zrealizowania
- zdawać sobie sprawę ze skutków, konsekwencji zmiany, jej wyboru
- dokonując zmiany musi chcieć skutków i zaakceptować je nawet wtedy, gdy okaże się, że będą dla niego negatywne
- trzeba uczyć pacjentów na tym etapie umiejętności słuchania partnera
- zaspokajania potrzeb swoich, ale i innych
- nauczyć się mówić o swoich uczuciach, wyrażać je, np. jestem zły, niezadowolony, etc.
4 etap to zakończenie terapii ;
w którymś momencie trzeba zakończyć terapię, ale ten etap bywa trudniejszy dla psychoterapeuty, niż dla pacjenta. Psychoterapeuta chciałby ciągle coś poprawiać.
Sygnałami świadczącymi o tym, że można zakończyć terapię są:
- ustąpienie, zmniejszenie nasilenia objawów
- gdy usunięta jest bezpośrednia przyczyna zaburzeń, tzn. pacjent rozwiązuje swoje bieżące problemy i informuje nas o tym, a my wiemy, że on sobie radzi
- gdy częstotliwość sesji zmienia się, mogą odbywać się rzadziej, co jakiś czas, ale nie tak często jak dotychczas; powinno się dać pacjentowi szansę na usamodzielnienie się – aby objawy nie nawracały, daje się pacjentowi możliwość powrotu, rozmowy raz na jakiś czas z terapeutą , w czasie której nastąpiłoby omówienie ewentualnych problemów oraz upwenienie się przez terapeutę, że to co pacjent robił do tej pory i robi wciąż, nie spowoduje powrotu, nawrotu zaburzeń.
Powinno się pamiętać, że w pracy z ludźmi jako psychologowie, jesteśmy ludziom potrzebni
do ułatwienia realizacji ich własnych potrzeb (!),tego co pacjent uważa za sensowne, ważne dla niego samego;
pomóc w usunięciu przyczyn, mechanizmów, które utrudniają realizację potrzeb;
jesteśmy też potrzebni do tego, aby nauczyć umiejętności psychologicznych np. rozpoznawania emocji, komunikacji, etc.