Przejdź do treści

Rola rodziców, szkoły, rówieśników i literatury.

 

Przez pojęcie uświadomienia seksualnego rozumiemy dostarczenie pewnego zasobu wiedzy, która jest niezbędna do prawidłowego zachowania seksualnego. Wiedza ta dotyczy biologii człowieka, psychologii, pewnych elementów medycyny (zwłaszcza ginekologii, psychiatrii, seksuologii), oraz socjologii i prawa.

Ponieważ życie seksualne nie jest proste, a zadania do spełnienia złożone, zasób tej wiedzy musi być dość duży. Oczywiście nie każdemu potrzebna jest pełna wiedza seksuologiczna. Człowiek na ogół oddziela różne kategorie zjawisk zależnie od ich znaczenia. Sama, bowiem wiedza nie determinuje bezpośrednio zachowania, ono zależy od znacznie bardziej złożonych układów czynników osobowościowych oraz sytuacyjnych. Toteż przekazując samą tylko wiedzę nie możemy być pewni, że będzie ona wykorzystana. Na przykład: jeżeli omawiamy antykoncepcję, to nie przesądzamy, czy ma ona służyć planowaniu rodziny, czy zabezpieczeniu się przed odpowiedzialnością w pozamałżeńskich stosunkach płciowych. Jeżeli omawiamy technikę stosunku płciowego, to nie przesądzamy, czy ma ona być wynikiem miłości, czy też przymusu bądź szantażu. Tak więc poza suchą, obiektywną wiedzą, istnieje jeszcze konieczność wpajania norm etycznych, kształtowania postaw, uczenia umiejętności wartościowania postaw i zachowań innych ludzi. To właśnie nazywamy wychowaniem seksualnym. Wychowanie seksualne jest oczywiście tylko częścią ogólnego wychowania. Według niektórych zapatrywań, człowiek dobrze wychowany (w sensie ogólnym) nie potrzebuje dodatkowego wychowania, lecz jedynie uświadomienia seksualnego. Doświadczenie społeczne wskazuje jednak na jego potrzebę, zbyt dużo bowiem obserwuje się poczynań niepożądanych. Stąd w chwili obecnej wychowanie seksualne stało się koniecznością oraz powinno być metodycznie i konsekwentnie realizowane. Jest ono oczywiście tylko uściśleniem, ogólnych normatywów moralnych w odniesieniu do sytuacji seksualnych.

 

Wychowanie i uświadomienie seksualne są wzajemnie powiązanymi dwiema częściami pedagogiki seksualnej, wspólnym ich celem jest ukształtowanie osoby zdrowej seksualnie, to znaczy jednostki, która akceptuje swoją płeć, przyjmuje role z nią związane, bez lęku wyraża swoją seksualność w sensie fizycznym i psychicznym, ma przy tym poczucie odpowiedzialności za skutki tego wyrazu dotyczące siebie samego, partnera i społeczeństwa. Konieczność akceptacji swojej płci nie budzi chyba wątpliwości – jest ona, bowiem podstawą skutecznego podjęcia ról społecznych z płcią związanych. Nie chodzi przy tym o bierne, z konieczności, poddanie się zdarzeniom wynikającym z faktu przynależności do jednej bądź drugiej płci, ale o pełną tego faktu akceptację, wyrażającą się w zadowoleniu i w antycypowaniu psychologicznych korzyści z tego faktu płynących. Nie zawsze takie postawy kształtują się samorzutnie. Przyjęcie ról społecznych z płcią związanych to przede wszystkim role małżeńskie i rodzicielskie. Kolejny element, to wyrażenie własnej seksualności w sensie fizycznym, polega na podejmowaniu stosunków seksualnych wraz z czynnościami do tego celu zmierzającymi. Natomiast mówiąc o aspekcie psychologicznym – mamy na myśli całą bogatą dziedzinę uczuć ludzkich i ich różnorodne zewnętrzne przejawy. Poczucie odpowiedzialności, jakie należy wpoić młodemu człowiekowi i to za skutki swoich poczynań w każdej dziedzinie – nie budzi chyba wątpliwości. W sprawach seksualnych poczucie to jest tym bardziej niezbędne, gdyż jego brak może w sensie najbardziej bezpośrednim wpłynąć na ludzkie życie. Oprócz odpowiedzialności za partnera i społeczeństwo – także odpowiedzialność za siebie samego, za kształt swojego seksualizmu. Jest to odpowiedzialność za rozwój własnej osobowości, gdyż seksualizm stanowi jeden z jej aspektów. W procesie wychowania jednostki zdrowej seksualnie – wychowanie i uświadomienie seksualne wzajemnie się uzupełniają. Wychowanie zawiera z reguły pewne elementy uświadamiające, również trudno byłoby sobie wyobrazić uświadomienie, które nie przebiegałoby w korzystnej wychowawczo atmosferze.

Zarówno uświadamianie, jak i wychowanie należy ujmować dynamicznie, zmieniają one bowiem swoją treść wraz ze zmianami norm kulturowych. Główny okres oddziaływania na człowieka przypada na jego lata dziecięce i na dorastanie, co

 

nie znaczy, że nie byłoby korzystne i w znacznym stopniu wzmacniające skuteczność oddziaływania na dzieci i młodzież, gdyby i dorośli ludzie (szczególnie ci, którzy aktualnie pełnią role rodzicielskie) byli poddani przemyślanemu systemowi oddziaływania uświadamiającego, a także wychowawczego w zakresie seksualizmu. Brak lub niewłaściwe uświadomienie seksualne prowadzi do pojawienia się wielu sytuacji patologicznych, bądź tragicznych skutków. Szkoła i dom rodzinny nie spełniają swych obowiązków w zakresie uświadomienia seksualnego.

Badania ankietowe na temat źródeł informacji seksualnych wykazują, że podstawowym źródłem uświadomienia najczęściej są koledzy. Wpływ rówieśników rozpoczyna się na ogół od wieku przedszkolnego. Najwyraźniej i w formach najbogatszych występuje on w okresie dorastania, co wyraża się między innymi w tym, że w przypadku konfliktu norm rodzinnych i rówieśniczych młodzież kieruje się normami grupy. Tak, więc wynika z tego, że rodzina nadal nie spełnia funkcji uświadamiającej. Bo czy jeżeli dziecko od matki dowie się, że przyniósł je bocian, a urodziła je mama – to jest uświadomione? Nie należy oczywiście obniżać znaczenia takich rozmów, gdyż spełniają one ważną rolę wychowawczą.

Rzadko jednak rodzice prowadzą z dzieckiem, a potem młodą dziewczyną czy chłopcem, regularny ciągły dialog na te tematy. Rodzice na ogół nie uczą technik współżycia, nie omawiają problemów antykoncepcji, nie mówią (w sensie logicznych argumentów, a nie czczych przestróg ) o potrzebie rozwagi przy podejmowaniu inicjacji itd. Potrzeby w zakresie uświadamiania zmieniają się i rosną, nie mają charakteru statycznego. Nawet najlepiej przeprowadzona rozmowa nie wystarczy na całe życie. Można przypuszczać, że rodzice nawet gdyby chcieli, nie mogą w pełni skutecznie spełniać roli uświadamiającej z dwóch powodów:

  • Pierwszy natury obiektywnej: otóż na to, by prowadzić taką ciągłą działalność uświadamiającą, rodzice sami musieliby rozporządzać znacznym zasobem wiedzy teoretycznej, której na ogół nie mają.
  • Drugi ma charakter subiektywny: dzieci, a zwłaszcza młodzież, do takich rozmów z rodzicami nie wykazują zapału.

 

Kolejną instytucją, która z tytułu swojego powołania, powinna zajmować się wychowaniem, a także przekazywaniem wiedzy seksuologicznej – jest oczywiście szkoła. Szkoła na ogół nie wychowuje seksualnie ani nie uświadamia, bo nie ma do tego przygotowania. Praca szkoły opiera się na programach i ich realizacji.

Nauczyciele nie są na ogół do nauczania tematyki związanej z problemami płci przygotowani. Sami mają wątpliwości, czy o tych sprawach trzeba mówić, a jeżeli tak – to w jaki sposób. Mają podobne zachowania jak rodzice. Toteż tylko dobre funkcjonowanie obu tych składników może zapewnić sukcesy pedagogiczne. Programy szkolne uległy wielu przekształceniom, dokonana zmiana posiada cechy zdecydowanie pozytywne. W ramach biologii podaje się dość duży zasób informacji, jak również nauka o człowieku stwarza dogodną okazję do prezentowania zagadnień dojrzewania, rozmnażania, a także elementów seksuologii. Tak więc w szkole nastąpił w omawianej dziedzinie korzystny zwrot.

W ostatnim okresie wzrosła także rola literatury popularnonaukowej, która nie ma zazwyczaj charakteru naukowego, lecz raczej praktyczny. W Polsce ukazuje się stosunkowo wiele publikacji na tematy związane z seksualnością człowieka. Pisze się o życiu seksualnym w ogólności, o przygotowaniu do małżeństwa, o życiu małżeńskim i rodzinnym, o wychowaniu dzieci itp. Wśród tej licznej literatury odnoszącej się do zagadnień seksualnych stosunkowo mało jest jednak pozycji mówiących wprost o wychowaniu seksualnym, tzn. uwzględniającym wszystkie wymiary ludzkiej osoby: fizyczny, emocjonalny oraz duchowy i religijny.