Ostatnie lata drugiego tysiąclecia są początkiem Wieku Melancholii, tak jak dwudzieste stulecie stało się Wiekiem Niepokoju.
Wszelkie dane z badań socjologicznych świadczą, że świat zaczyna ogarniać istna epidemia depresji, która zatacza coraz szersze kręgi w miarę przyswajania sobie przez różne narody nowoczesnego stylu życia.
Prowadzi to do wzrostu przestępstw wśród młodocianych i to przestępstw najcięższych ¾ zabójstw, napadów, kradzieży. Rośnie liczba samobójstw ludzi młodych, prostytucja zwiększa się, a także coraz więcej i coraz młodszych dziewcząt zachodzi w ciążę. Wzrasta takżeoczywiście wzrasta liczba ludzi młodych uzależnionych od narkotyków. Zajmę się właśnie omówieniem przyczyn, które prowadzą do tego uzależnienia.
Jedną z podstawowych przyczyn zasygnalizowanych już na początku jest depresja. Od początku naszego stulecia zatacza ona coraz szersze kręgi, każde nowe pokolenie jest narażone na większe niż pokolenie ich rodziców ryzyko wpadnięcia w głęboką depresję ¾ nie smutek, lecz paraliżującą wszelkie działania apatię, przygnębienie i litość nad samym sobą. Należy dodać, że choć prawdopodobieństwo wpadnięcia w depresję potęguje się z wiekiem to jednak największy wzrost jej przypadków notuje się wśród ludzi młodych.
Współczesne społeczeństwo kładzie duży nacisk na rozwój jednostki ¾ obserwujemy wzrost indywidualizmu, a co za tym idzie szereg postaw egoistycznych, wręcz bezwzględnych niekiedy w dążeniu do osiągnięcia postawionego sobie celu. Społeczeństwo, w którym obserwujemy zanik wiary religijnej, a także rozkład podstawowej jednostki społecznej jaką jest rodzina ¾ stawiając dorastającego człowieka w obliczu takich postaw, staje się jakby podstawową przyczyną zapaści emocjonalnej prowadzącej do tego typu uzależnień.
Taki obraz społeczeństwa oznacza utratę źródeł, w których szukamy pomocy i otuchy w chwilach niepowodzeń i porażek, bo jeśli mamy szersze horyzonty, trwały punkt oparcia, taki jak wiara w Boga i życie wieczne, czy wiara w najbliższych, w rodzinę, to jakakolwiek chwilowa porażka jest tylko chwilową, przejściową porażką, a nie stanowi trwałego niepowodzenia, które położy się cieniem na całe życie i nie stanie się stałym źródłem braku nadziei.
Należy tu dodać, że nikt, żaden młody człowiek, biedny czy bogaty nie może uwolnić się od tego ryzyka, gdyż są to problemy uniwersalne, występujące na całym świecie, we wszystkich grupach etnicznych, rasowych i we wszystkich klasach społecznych, bez względu na dzielące różnice majątkowe.
Takie osoby pogrążone w smutku, w ogromnej depresji używając narkotyków jako swego rodzaju leków pomagających uśmierzyć uczucie niepokoju, złość albo depresję. Eksperymentując używkami, trafiają na substancjęe chemiczną, która pozwala im tłumić gnębiące od dawna uczucie niepokoju albo usunąć melancholię. I jakby na marginesie tej sytuacji, jakby na boku stoi fakt, że takie substancje są jedynie tymczasowym lekarstwem, które w konsekwencji prowadzą do pogłębiania tej depresji, ale wtedy jest już za późno na cokolwiek, ponieważ ta cienka granica między uzależnieniem a eksperymentem została już przekroczona i nie pozostaje nic innego tylko brnąć dalej, nie tyle już aby wzburzone emocje wyciszyć, co zbolały fizycznie organizm uspokoić.
Przyczyną wstąpienia na drogę uzależnienia jest także stała złość i nie umiejętność zapanowania nad nią, wówczas dopiero po zażyciu narkotyków ludzie tacy czują się normalnie i są odprężeni.
Depresja czy złość jest jedną z przyczyn choć nie jedyną wkroczenia młodego człowieka na drogę uzależnienia. Oczywiście ryzyko obrania takiej drogi jest znaczne, gdy dorastający człowiek mieszka w dzielnicy o wysokiej przestępczości czy wychowuje się w rodzinie patologicznej, alkoholików, czy w rodzinie z pewną przeszłością kryminalną, bądź pochodzi z rodziny żyjącej w wielkim stresie albo biedzie. Jest wtedy narażonea na pokusę popełnienia czynów niezgodnych z prawem., zZ pewnością najbardziej narażone na niebezpieczeństwo uzależnienia się od narkotyków są dzieci mieszkające w dzielnicach, w których na każdym rogu można kupić „działkę”, handlarz narkotyków jest najbardziej przemawiającym do wyobraźni wzorem kariery i sukcesu finansowego. Natomiast pewne osoby z rodzin alkoholików, które w dzieciństwie żyły w napięciu i niepokoju mając kilkanaście lat odkryły, że narkotyki łagodzą ich niepokój, są potencjalnymi kandydatami do uzależnienia. Biorą narkotyki, żeby obniżyć napięcie psychiczne, znajdując w nich odprężenie, którego wydaje się nie znajdować gdzie indziej. To silne dążenie do znalezienia spokoju pomaga jakby ignorować długotrwałe ujemne skutki zażywania narkotyków, gdyż uśmierzą one momentalnie dręczący ich niepokój.
Nie znaczy jednak, że w uzależnienie popadają młodzi ludzie jedynie ze środowisk patologicznych. Ten problem dotyka również młodzież z tzw. dobrych domów, gdzie sytuacja materialna jest dobra, gdzie wydawałoby się nie można mieć żadnych zastrzeżeń do rodziców i sposobu w jaki wychowują swoje dzieci. W takiej sytuacji jednak całkiem inne mechanizmy popychają młodzież na drogę uzależnienia.
Te osoby, które charakteryzuje stan dużego pobudzenia, popędliwości i znudzenia, poszukują ryzyka i podniecenia, reagując tak na nudę, gdzie ich największą dolegliwością jest nadmierna pobudliwość, a największą słabością ¾ niepohamowana pobudliwość, stwierdzają, że zaspokoić ich wewnętrzny stan mogą narkotyki. Natomiast fakt, że nie mogą zmienić monotonni, sprawia, że gotowi są spróbować wszystkiego.
Inni natomiast mogą zostać narkomani, ponieważ mają łatwy dostęp do narkotyków, bądź też kultura młodzieżowa czy podkultura grupy, do której należą gloryfikuje narkotyki, czy też sami na małą skalę rozprowadzają je.
Dorastającej młodzieży może wydawać się też, że to eksperymentowanie stanowi inicjację, pasowanie na dorosłego nie licząc się z tym, że takie eksperymentowanie może pozostawić długotrwałe skutki. Widzimy więc jak wiele jest różnych przyczyn popychających ludzi na drogę uzależnienia.
Niemniej jednak z tego krótkiego przeglądu .......... na czoło wysuwa się jedna i podstawowa, mianowicie emocje.
To, w co każdy z nas jest wyposażony i jeden potrafi sobie poradzić z wszelkiego rodzaju negatywnymi uczuciami, a drugi poprzez nie umiejętność rozpoznania, czy nazwania stanów które go nawiedzają, a niekiedy pozostawiony sam ze swoimi problemami nie potrafi ich zwalczyć i odpędzić. Szuka wtedy ukojenia i spokoju we wszelkiego rodzaju używkach. Jedyną radą na taki stan rzeczy, jest naprawianie tych wadliwych połączeń emocjonalnych, jakie zagnieździły się w mózgu człowieka, przez rodzinę, przez przyjaciół, przez nauczycieli w szkoleel.
Społeczeństwo, które gloryfikuje indywidualizm kosztem jednostki, wywierając na nią ogromną
presję z tego właśnie powodu, należałoby uczłowieczyć. Uczłowieczyć także należy ten indywidualizm, a nie gloryfikować pojęcie jako pojęcie, które przecież każdy tłumaczy na swój własny sposób, nie zawsze rozumiejąc to samo pod tym samym, jednym, wspólnym dla wszystkich określeniempojęciem, bo nie dla wszystkich niebieski jest niebieski, istnieją przecież przecież istnieją różne odcienie niebieskiego.