Przejdź do treści

Zagadnienie wolności i skłonności do samozniewolenia – przez co rozumiem dążność do ograniczenia – wiele razy było już poruszane, rozważane, wskazywane i podejmowane. W skrócie można rzec, że zależność pomiędzy wolnością i samozniewoleniem jest ścisła, choć pośrednia, bowiem ogniwem łączącym jest lęk. Na razie, więc zaznaczmy, że nieodłączną konsekwencją wolności jest właśnie lęk. Tak można założyć, wziąwszy pod uwagę pracę Roberta Piłata pt. „Lęk i królestwo możliwości”[i][i]. Według autora lęk jest bezpośrednią konsekwencją - reakcją na wielość możliwości stojących przed człowiekiem, na konieczność dokonania wyboru, a więc również jego konsekwencji i presji jaką wywierają one na jednostkę. Zdaniem Barbary Krawcowicz konsekwencją strachu przed odpowiedzialnością (zakładam więc również, że konsekwencją lęku opisywanego przez Roberta Piłata) jest dążenie człowieka do ograniczenia odpowiedzialności za wybór, którego dokonuje, lub ogólniej – za siebie[ii][ii]. W krótkiej pracy „Potrzeba wolności i potrzeba autorytetu”, pisze ona o „autorytetach wewnętrznych” - „na przykład sumienie - poganiacz niewolników, sam sobie przez człowieka narzucony” i dalej „Zastępowanie autorytetów zewnętrznych wewnętrznymi stwarzać może pozory narastania wolności, prawdą jednakże jest to, że częstokroć ich rządy są znacznie bardziej surowe i bezwzględne”[iii][iii]. Tu się na chwilę zatrzymamy, rozważając konsekwencję wywodu i koncentrując się przede wszystkim na „autorytetach wewnętrznych”.

Sumienie jest pewną przyjętą wartością, opisaną słowami: „ważne jest dobro/ sprawiedliwość/ ...”, sumienie jednak możemy rozumieć jako wartość kultywowaną, a zatem słowa opisujące będą brzmiały: „chcę być dobry/ sprawiedliwy/ ...”

Przyjęcia i kultywowania wartości nie możemy rozumieć jako zniewolenie, ponieważ wolność to właśnie możliwość przyjmowania wartości i ich kultywowania – a zatem wyboru celu i wykonywania ruchu. W innym przypadku bezpośrednią konsekwencją kultywowania (podejmowania) wolności – jest zniewolenie, w takim ujęciu jednostka wolna to, ta która nie wartościuje, a ruch podejmuje krótkotrwały i pozbawiony refleksji pod wpływem pragnienia. Jednostki takiej zaś – zdaniem Harry’ego Frankfurta[iv][iv] – nie możemy nazywać „osobą”, chyba że podejmowanie ruchu wedle pragnień jest świadomą decyzją, ale i wtedy podjęcie postanowienia nieodłącznie towarzyszy wartości, która je spowodowała, zakładając że celem jednostki jest „osiągnięcie wolności pojętej przez Barbarę Krawcowicz”, jednostka ta jest zniewolona wartościując wolność jako cel nadrzędny.

Stwierdzenie, że wartości są „autorytetami wewnętrznymi” i jako takie stanowią wyraz „słodyczy uległości” dla człowieka, zaprzecza ludzkiej wolności 1) konstytuującej się na możliwości wartościowania i podejmowania wyborów, 2) pozwalającej na bycie zniewolonym. Stwierdzenie to również z racji faktu, iż żaden człowiek posiadający wartościującą ocenę nie może być wolnym, musimy uznać za błędne.

 

II. WOLNOŚĆ, WĄTPLIWOŚĆ I UKŁAD ODNIESIENIA

WOLNOŚĆ – WĄTPLIWOŚĆ (=> LĘK)

Wolność, prócz innych jeszcze znaczeń, wskazuje na możliwość dokonania wyboru i podjęcia działania, podległego wartości nadrzędnej, bądź też każdej wartości, której zdecydujemy się podporządkować zadanie. Będąc wolnym, mam prawo priorytetem dla mnie ustanowić sumienie, jak również mam prawo uznać za priorytet własne dobro/ przyjemność / wygodę. Lęk, o którym pisał Robert Piłat, jest nieuświadomionym produktem wątpliwości, która z kolei pojawia się podczas refleksji nad obraniem, bądź obraną drogą prowadzącą do celu (wartości). Wyznawanych wartości może być wiele, co niewątpliwie komplikuje proces klasyfikowania decyzji jako słusznej, bądź niesłusznej. Chcąc być moralnym (przy czym kryterium moralności stanowi tu moje sumienie, pojmowane jako zmysł poznawania dobra i zła) i zarazem starając się np. o awans w firmie muszę uważać, aby rywalizacja, której się podejmuję w dążeniu do celu (awansu), była uczciwa, tak jak każde moje działanie. Muszę jednak również pamiętać, że działania powinny być skuteczne. Obawiając się, że nie będą, bądź też dopuszczając możliwość podjęcia działania, które wywoła efekt tzw. „nieczystego sumienia”, wpędzam się w stan neurotyczny, który istotnie w świecie pełnym wartości i konieczności podjęcia wyborów, stanowi nieodłączny element „kondycji współczesnego człowieka”[v][v].

Wartościowanie i przyjmowanie wielości priorytetów, nie tylko nie jest ograniczaniem się, ale jest jako takie mocniejszym i głębszym wykorzystywaniem wolności. W każdym razie ważny jest tu

 

UKŁAD ODNIESIENIA – OBIEKTYWNY, BĄDŹ SUBIEKTYWNY

Obiektywny układ odniesienia, to taki, w którym jednostka poddana jest wartościowaniu, krytyce i ocenie zewnętrznej. Subiektywny układ odniesienia zaś to taki, w którym wartościowanie jednostki pochodzi od niej samej (subiektywne absolutne wartościowanie możemy zauważyć w koncepcji Nietzschego). Jednostka, więc może uznać, że jest oceniana (np. przez Boga), bądź też może stanowić sama dla siebie autorytet i być ocenianą „jednorodnie”. Zarówno przyjęcie układu odniesienia obiektywnego, jak i subiektywnego, jest wykorzystaniem wolności. Ocena pozytywna wartości obiektywnych – przyczyna obiektywnego układu odniesienia („a” jest wartością), ma takie samo znaczenie jak ocena negatywna wartości obiektywnych – przyczyna układu subiektywnego[vi][vi] („a” nie jest wartością) i w równym stopniu, w razie wątpliwości dotyczących dokonanego wartościowania, powodują one lęk. Niewątpliwie możliwa jest ucieczka przed wyborem i „zrzucenie” z siebie lęku i odpowiedzialności, czym innym jest jednak powiedzieć „chcę mieć i żyć według sumienia, bowiem uważam je za nadrzędną wartość” a „chcę mieć i żyć według sumienia, bo gubię się w rzeczywistości i chcę wedle czegoś [czegokolwiek] żyć”, pierwsze bowiem jest konsekwencją wartościowania, drugie zaś lęku w „królestwie możliwości”[vii][vii].

 

Wracając jeszcze do lęku towarzyszącego człowiekowi, możemy zauważyć, że w jednorodnie subiektywnym układzie odniesienia lęk jako taki nie ma racji bytu, bowiem jednostka nie jest porównywana, oceniana, wartościowana - zaś wartościowanie jej samej nie ma charakteru negatywnego, lecz neutralny, a słowa opisujące jej działanie, to: „dążę do siebie (do własnej doskonałości)”.

Wolnością możemy nazwać działanie/istnienie pod wpływem wartości obiektywnej, jak i subiektywnej, i żadne z tych działań/istnień nie jest mniejszym lub większym wykorzystaniem wolności, a wynika tylko z odmiennego wartościowania. Konsekwencja wyboru zaś – każde zwycięstwo i porażka - jest konsekwencją wolności.