Zjawisko podglądania nie jest rzeczą ani nową ani znamienną dla czasów cywilizacji końca XX wieku. Podglądanie czyli „przyjrzenie się komuś lub czemuś ukradkiem, niepostrzeżenie, w chwili gdy ktoś nie chce być widzianym”[1] znane jest od niepamiętnych czasów, jedynie formy podglądactwa się zmieniły. Od podglądania przez dziurkę od klucza do wścibskiej kamery, pokusa podglądania pchała ludzkość do obnażania bliźnich, do zaglądania w strefy życia intymnego, do wkraczania w miejsca zabronione.
Choroby, zachowania i relacje są okową społeczeństwa ludzkiego. O tym traktuje psychologia społeczna, której poświęciliśmy ta kategorię. Wejdź i sprawdź artykuły oraz informacje i opisy na temat zagadnień psychologii społecznej i wszystkiego, co z nią związane.
Eutanazja, to czyn lub zaniedbanie, które ze swej natury lub intencji działającego powoduje śmierć w celu usunięcia cierpienia. Eutanazję należy rozpatrywać w kontekście intencji oraz zastosowanych metod. Od eutanazji należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej „ uparczywej terapii” w przypadkach, gdy śmierć jest już bliska i nieuchronna, można zgodnie z sumieniem zrezygnować z zabiegów, które spowodowałyby jedynie nietrwałe i bolesne przedłużenie życia, nie należy jednak przerywać normalnej terapii, jakich wymaga chory w takich przypadkach.
Manipulacja to są wszelkie sposoby oddziaływania na jednostkę lub grupę, które prowadzą do mylnego przekonania u osoby manipulowanej, że jest ona sprawcą (decydentem) jakiegoś zachowania podczas, gdy jest ona tylko narzędziem w rękach rzeczywistego sprawcy. Współczesna psychologia społeczna pojęcie manipulacji wiąże ściśle z pojęciem wpływu społecznego. Wpływ społeczny to oddziaływanie w wyniku, którego jednostka, grupa czy jakaś instytucja wywołuje zmiany w sferze poznawczej, emocjonalnej lub behawiaralnej człowieka; wpływ może być świadomym lub nieświadomym działaniem.
Kultura społeczeństwa stanowi istotną podstawę jego egzystencji. Należy ona do tych pojęć w naukach społecznych których mówi się, że mają długą przeszłość, ale krótką historię. Stwierdzenie takie oznacza, iż pojęcie "kultura" od niedawna zostało poddane rygorom myślenia naukowego.
Światowa kariera łacińskiego terminu "kultura" zaczęła się w czasach Cycerona. Pierwotnie termin ten wiązano z uprawą roli cultura agri- uprawa ziemi. Cyceron natomiast użył słowa kultura w wyrażeniu "cultura animi" co oznacza uprawę umysłu[1].
Aby móc zagłębić się w powyżej postawione zagadnienie trzeba najpierw wyjaśnić sprawę niejednoznaczności wyrazu - cielesność. Otóż wg słownika języka polskiego1 mamy tutaj do czynienia zarówno z przedmiotem związanym z ciałem i fizyczną substancją, ale także erotyzmem, seksem i zmysłowością. W moich rozważaniach ważne są wszystkie desygnaty tego słowa, i dlatego postaram się przedstawić zjawisko cielesności w jak najszerszym jego znaczeniu.
Przywiązanie oznacza jeden z najprostszych, choć zarazem najbardziej fundamentalnych elementów zachowania społecznego a mianowicie – dążenie do znalezienia się w bliskości innych osobników tego samego gatunku. Przywiązanie może pojawiać się w różnym wieku, z upływem czasu osiągać rozmaite natężenie, w pewnych warunkach przejawiać się silniej niż w innych i znajdować najróżnorodniejsze sposoby ekspresji. Aczkolwiek przywiązanie przejawia się na wiele różnych sposobów, to stanowi względnie wyraźnie określone dążenie znajdujące odzwierciedlenie w zachowaniu.
W pierwszej części mojego referatu zajmę się krótką analizą obu pojęć zawartych w tytule; konformizmem i rozwojem, z naciskiem na rozwój społeczny.
Problematyka komunikacji interpersonalnej w ostatnim czasie zyskała należne jej zainteresowanie. Ponieważ komunikacja kształtuje charakter wzajemnych relacji, uważa się za najważniejszy czynnik w interakcjach międzyosobowych (Grygielski, 1994).
Świat życia rodzinnego otacza człowieka i towarzyszy mu od narodzin do śmierci. Nie znamy epok ani kultur, w których żyła i rozwijała się ludzkość, aby nie istniały określone formy życia rodzinnego.
Nie od dziś mówi się o człowieku jako istocie społecznej. Mimo oczywistej prawdziwości tego stwierdzenia wolimy jednak myśleć o sobie jako o kimś odrębnym od innych, funkcjonującym według sobie właściwych praw, niż przyjąć, że kieruje mną to samo i w ten sam sposób, jak ma to miejsce w odniesieniu do innych ludzi. Gdyby tak właśnie było, to twierdzenie o człowieku jako istocie społecznej mogłoby zostać obalone.