W tym podrozdziale poruszymy problem dialogu, ponieważ jak pisze Stanisław Michałowski: „dialog stał się ważnym problemem współczesnej kultury intelektualnej, dziś cały świat negocjuje. Z powrotem uczymy się sztuki wzajemnego bycia naprzeciw siebie w relacji człowiek - człowiek, a nie rola - rola”.
[1]
Zdaniem Mariana Śnieżyńskiego „dialog to wzajemna wymiana myśli co najmniej dwóch osób, w której dochodzi do wymienności ról nadawcy i odbiorcy z pełnym poszanowaniem prawa do podmiotowości ich uczestników, z poszanowaniem prawa do własnych poglądów, celem wzajemnego poznania się i zrozumienia prowadzącego do wzajemnego zbliżenia się osób”.
[2]
Dialog należy do najstarszych metod werbalnych i nie traci na znaczeniu nawet w procesie dydaktyczno-wychowawczym, którego celem jest przede wszystkim:
- rozwijanie dziecka od wewnątrz, a nie tylko formowanie go od zewnątrz,
- zaspokajanie jego potrzeb zainteresowań dla obecnego życia, a nie tylko przygotowanie go do życia dorosłych w przyszłości,
- umożliwianie spontanicznego wyrażania siebie jako osoby, a nie tylko przekazywanie mu dorobku kulturowego jego rodziny czy regionu.
[3]
Rozumienie terminu dialog, który może charakteryzować się takimi przymiotami, jak: poważny, zasadniczy, oficjalny, pamiętny, poufny, ześrodkowany na konkretnej osobie według Tarnowskiego
[4]
skupia wokół siebie trzy zasadnicze pytania:
1. Co to jest dialog? Czy to jest zwykła rozmowa, czy coś więcej? Jeśli odpowiedź zabrzmi: coś więcej, to nasuwa kolejne pytanie: Jakie znaczenie ma dla człowieka dialog? W literaturze przedmiotu można spotkać wiele jego znaczeń, jednak do najczęstszych należą: chęć zbliżenia się, próba zrozumienia innego człowieka, wzajemna więź uczuciowa. Otóż, aby jakaś rozmowa stała się dialogiem muszą być spełnione co najmniej dwa warunki:
a)
obaj rozmówcy powinni mieć szczere pragnienie zrozumienia się i wzajemnego zbliżenia,
b)
takie właśnie upragnione zrozumienie i zbliżenie się powinno rzeczywiście nastąpić przynajmniej w pewnym stopniu.
2. Jaka jest cena dialogu? Zwykła rozmowa na ogół kształtuje niewiele, jest czymś zdawkowym, formalnym. Wejście w stan dialogu jest daleko trudniejsze. Trzeba bowiem umieć wysłuchać partnera cierpliwie bez przerywania mu. Następnie należy wyjść ze swojego zamknięcia i przyjąć postawę otwartą, stąd cena takiego dialogu jest duża, bo to jest właśnie ofiarowanie jakby części własnego ja. I gdy po drugiej stronie do rezonansu obaj partnerzy dialogu zaczynają bogacić się wzajemnie, a więc poszerzać swoją osobowość o nowy wymiar. Mówi się wtedy, że stają się oni, dzięki dialogowemu połączeniu, głębsi i mocniejsi.
3. Jak dialogować z dzieckiem? Pedagog musi wiedzieć, że jego wychowankowie powinni być pewni miłości swego nauczyciela-opiekuna. Należy więc go ukochać i w niego się wsłuchać, po prostu w niego wejść, tzn. wejść w jego świat dziecięcy, młodzieńczy, a także go uszanować. Korczak w swoim opracowaniu „Prawa do dziecka” tak pisze: „(...) Są jakby dwa życia, jedno poważne, szanowane, drugie - pobłażliwe, mniej warte (...). Mówimy: przyszły człowiek, przyszły obywatel (...), czy istnieje życie na żart? Nie, wiek dziecięcy - długie, ważne lata człowieka”.
[5]
Należy więc z dzieckiem rozmawiać z całą powagą przysługującą istocie ludzkiej.
Nie można utożsamiać dialogu z aktem słownej komunikacji. Marian Śnieżyński pisze: „... często rozmawiając ze sobą, wzajemnie się nie słyszymy, nie rozumiejąc sensu docierających do nas słów, albo ukrywamy własny pogląd. Sens dialogu polega na odkrywaniu prawdy. W dialogu najcenniejsze jest to, co najbardziej subiektywne. Jego istotą jest wolny udział i tolerancja innego, obcego, a także konieczność uważnego słuchania nie tyle słów, co ich sensu”.
[6]
Ksiądz Janusz Tarnowski wymienia trzy elementy definicji dialogu: dążenie do wzajemnego rozumienia partnerów, ich wzajemne zbliżenie się oraz współdziałanie. W ten sposób ujawniają się zgodnie z naukami psychologicznymi zasadnicze składniki postawy: poznawczy, emocjonalny i prakseologiczny. Należy jednak, jego zdaniem, rozróżnić trzy formy dialogu: metodę proces i postawę. „Metoda dialogu jest to sposób komunikacji, w której podmioty dążą do wzajemnego rozumienia, zbliżenia i współdziałania (w miarę możności)”.
[7]
Proces dialogu zachodzi natomiast wtedy, gdy chociażby jeden z elementów zawartych w metodzie został urzeczywistniony. Zatem proces dialogowy może zacząć się od któregokolwiek z elementów: poznawczego, emocjonalnego lub prakseologicznego i stopniowo zmierzać (lub nie) do ogarnięcia stref pozostałych.
Natomiast postawa dialogu to „gotowość otwierania się na rozumienie, zbliżenie się i współdziałanie (w miarę możności) w stosunku do otoczenia”.
[8]
Dialog w ścisłym znaczeniu ma charakter interpersonalny. Można jednak używać tego terminu w szerszym znaczeniu, mając na myśli środowisko ożywione czy też świat w szerokim rozumieniu.
Ks. Tarnowski rozróżnia analogicznie trzy rodzaje dialogu: rzeczowy, personalny i egzystencjalny. Dialogiem rzeczowym posługujemy się, gdy chodzi nam o poznanie rzeczywistości. Wartością, ku której zmierzamy jest wówczas prawda. Jeżeli zaś otwieramy swoje wnętrze przed partnerem, ujawniamy nasze najgłębsze przeświadczenia, intymne uczucia, wprowadzając niejako w „tajniki naszego ja”, to mamy do czynienia z dialogiem personalnym. Jego warunkiem i wartością, na której się opiera, jest wolność. Wreszcie trzecia forma – dialog egzystencjalny – wyraża się nie tylko słowami, lecz całą osobą, oddaniem swego „ja” do dyspozycji partnera, aż do poświęcenia własnego życia. Wartością właściwą dla tej formy dialogu jest miłość. Mistrzami, którzy mogą służyć jako przykład dialogu egzystencjalnego, są między innymi Jean Vanier, Matka Teresa z Kalkuty, Albert Schweitzer, św. Jan Bosko, Janusz Korczak.
Ksiądz Janusz Tarnowski dodaje, że słowo w każdej formie dialogu ma charakter instrumentu, który nie zawsze musi być brany pod uwagę. Możliwy jest przecież dialog, w pełnym znaczeniu tego terminu, całkowicie pozbawiony słów, niewerbalny.
Sokrates, pionier metody dialogu, przeświadczony był, że wiedza, a może więcej, Prawda tkwi w człowieku, chociaż on sam nie zdaje sobie z tego sprawy. W ślad za takim przekonaniem idzie drugie, że naszym zadaniem jest pomagać innym do wydobycia z nich, uświadomienia sobie Prawdy. Pomocą zaś do autorefleksji są umiejętnie stawiane pytania. Oto trzy istotne momenty budowania w nas postawy dialogowej.
[9]
Nie pomniejszając znaczenia genialnej koncepcji dialogu sokratesowskiego, ksiądz Tarnowski odważył się na postawienie pewnych zastrzeżeń. Otóż Sokrates ogranicza się w swych dialogach do sfery intelektualnej. Wiemy natomiast, że relacja dialogowa powinna obejmować całego człowieka, a zatem także jego uczucia i współdziałanie.
[10]
Brak jest również u wielkiego filozofa ateńskiego stosunku osobistego do partnera. Wydaje się, że jest on jedynie dla niego jakby instrumentem do wydobycia wiedzy, poznania Prawdy. Nie odnosi się wrażenia, by Sokrates liczył się z oryginalnością i niepowtarzalnością swoich partnerów i aby chciał się czegoś od nich nauczyć. Raczej zmierzał do ujawnienia jakiejś Prawdy uniwersalnej, identycznej dla wszystkich ludzi. Można chyba z pewnym uproszczeniem powiedzieć, że u Sokratesa mamy do czynienia raczej jedynie ze specyficzną, oryginalną metodą dialogu. Proces natomiast dialogowy zachodzi pomiędzy nim a jego partnerem w stopniu minimalnym i trudno przyznać mu postawę dialogu w dzisiejszym rozumieniu.
Martin Buber, myśliciel żydowski zwany filozofem dialogu, mówi o nim w powiązaniu z pedagogiką tak:
Człowiek jest istotą dialogową, relacja Ja - Ty są osobotwórcze.
Podstawą dialogu jest Boskie Ty, które nigdy nie może stać się przedmiotem.
Poznanie naukowe Ja - Ono nie stanowi właściwej relacji.
Życie powinno polegać na stałym dialogizowaniu rzeczywistości, ponieważ wciąż ześlizguje się w Ja - Ono.
W relacji dialogowej wytwarza się jakaś sfera łącząca oba podmioty, którą można nazwać MIĘDZY. Nie jest to żadna konstrukcja pomocnicza, lecz rzeczywiste miejsce noszące ludzkie „stawanie się”.
Wychowanie należy zhumanizować. Powinno ono polegać na uczestniczeniu w życiu mistrza, który unika „wtrącania się” w życie wychowanka, lecz raczej oddziałuje raczej siłą swojej osoby.
Dialog wychowawczy wyraża się nie tyle wczuwaniem się w wychowanka, co raczej obejmowaniem go w sensie duchowym tzn. poszerzeniem swojego Ja wskutek przeżywania tego, czego doświadcza partner.
Wychowawca znajduje się na obu końcach wspólnej sytuacji, uczeni tylko na jednym. Istota pedagogicznego: uchwycić siebie od strony dziecka, aprobując je w pełni jako osobę.
Sens wychowania: doprowadzić wychowanka do postawy dialogu.
Dialog z ludźmi bez Boga i odwrotnie - niemożliwy.
[11]
Buber jest zwolennikiem dialogu pojętego symetrycznie, opartego na równości partnerów. Twierdzi on, że możemy wiele nauczyć się od naszych uczniów, a nawet od zwierząt. Według Emmanuela Levinasa, współczesnego filozofa, dialog ma charakter asymetryczny. INNY jest kimś niższym ode mnie, można go uważać za „przybysza”, „sierotę”, „wdowę” (w sensie biblijnym, bo potrzebuje naszej pomocy).
[12]
Ale równocześnie INNY jest moim panem i mistrzem, bo ma wymagania wobec mnie, może dysponować moją wolnością, jestem jego sługą. Levinas zarzuca Buberowi „spirytualizm angeliczny” i „eter przyjaźni”. Według niego zobowiązani jesteśmy do troski, także materialnej o INNEGO. Buber odpowiada, że kto rzeczywiście doświadcza drugiego człowieka, na pewno będzie czuł się zobowiązany do pomagania mu pod każdym względem. Można natomiast go karmić, przyodziewać bez doświadczenia prawdziwego TY.
Na szczególną uwagę zasługuje określenie dialogu przez Levinasa. Według niego jest to „rozmowa, którą ludzie prowadzą wzajemnie twarzą w twarz...”
[13]
Istnieje wiele warunków niezbędnych do tego, aby stosunki między ludźmi miały charakter dialogowy. Zdaniem księdza Tarnowskiego warunkiem szczególnie ważnym, a nawet niezbędnym – zwłaszcza dla procesu pedagogicznego, często zagrożonego użyciem jednostronnej przemocy – jest autentyczność.
Francois Mauriac napisał: „Główną cnotą naszego pokolenia jest szczerość. Wszystkiego można nam odmówić, ale nie pasji nieukrywania niczego z nas samych”.
[14]
Szczerość, o której mówi Mauriac, wyraża się pewną otwartością w słownej komunikacji międzyludzkiej i nie może być utożsamiana z autentycznością, która polega raczej na określonej postawie człowieka. Niemniej jednak wolno przyjąć, że szczerość wynika z autentyczności jako jej zewnętrzny wyraz, a nawet często oba te terminy bywają używane zamiennie. Dlatego wydaje mi się, że mamy prawo strawestować pierwsze zdanie cytowanej wypowiedzi Mauriaca w sposób następujący: „Główną cnotą naszego pokolenia jest autentyczność”.
[15]
Podobnie sądzą Thierry Maertens i Jean Frisque, którzy uważają, że gdyby świat współczesny układał nowy katalog cnót, to nie ulega wątpliwości, że szczerość (autentyczność) zyskałaby rangę cnoty kardynalnej.
[16]
Dlatego też Tarnowski wprowadza trzy warunki zaistnienia dialogu i jego powodzenia:
wcześniej już wspomnianą obustronną autentyczność rozumianą jako uwalnianie się od maski, jako działanie z własnym „ja”, bycie szczerym, wiernym samemu sobie; autentyczność w sensie egzystencjalnym warunkuje głębia wewnętrzna jednostki, intensywny trening duchowy i życiowa konsekwencja;
2)
spotkanie w znaczeniu personalnym, czyli zaistnienie zdarzenia, zetknięcie się z jakąś rzeczywistością, z konkretną lub transcendentalną osobą (Bóg), w trakcie którego dochodzi do zetknięcia „rdzenia egzystencji”, najgłębszego „ja” oraz do gruntownej przemiany wewnętrznej;
3)
zaangażowanie rozumiane jako pochodzące z wolnego wyboru oddanie się pewnej sprawie lub osobie; w toku tego procesu jednostka nie przestaje być sobą, nie zatraca siebie na rzecz innych, ale wzbogaca własną osobowość, rozwija wyższą uczuciowość czy bezinteresowną życzliwość. Następuje przekroczenie siebie, przełamanie własnego egocentryzmu, przeobrażenie wewnętrzne i zewnętrzne.
[17]
Specyficzną formą dialogu, relacji między osobami, jest spotkanie. Specyficzność tej relacji polega na jej aksjologicznym wymiarze oraz na ogromnej sile uderzeniowej pozostawiającej ślad w osobowości spotykających się osób. Dla Stefana Kunowskiego „spotkanie jest głównie zdarzeniem losowym i dotyczy przede wszystkim kontaktu z prawdziwym człowiekiem, który wskaże cel życia, porwie za sobą, ukaże sens pracy nad osobą”.
[18]
Stanisław Michałowski pisze: „Spotkanie to fundamentalna kategoria filozofii dialogicznej. Warunkiem otwartości wobec innego człowieka jest jego akceptacja, gotowość jego przyjęcia, zaufanie i zawierzenie - niezależnie od okoliczności. Mówiąc o spotkaniu mamy na myśli wyjście do innego człowieka połączone z odczuciem jego istoty, z oceną jego wartości. Spotkanie staje się pełne, jeżeli „ten drugi” również mnie spotyka; wtedy nawzajem docieramy do siebie i zaczynamy się określać”.
[19]
Warto w tym miejscu przytoczyć słowa księdza Józefa Tischnera: „Spotkanie człowieka z człowiekiem niesie za sobą taką siłę perswazji, że zdolna jest zmienić radykalnie stosunek człowieka do otaczającego świata, ukształtować na nowo sposób bycia człowieka w tym świecie, zakwestionować uznawaną dotychczas hierarchię wartości. Spotkanie wprowadza człowieka w głąb wielkich tajemnic istnienia, gdzie rodzą się pytania o sens i bezsens wszystkiego co jest”
[20]
.
Silne uderzenie pociąga za sobą silne, głębokie przeżycie, wyzwala gotowość do zmiany, przeobrażeń i rozwoju. Efektem spotkania będzie zatem pragnienie by przewyższyć samego siebie, by zmienić strategię życia, by podjąć trud samowychowania nie tylko w sferze aspiracji perfekcjonistycznych i decyzji samorealizujących, ale również w sferze przyjętej i realizowanej strategii działania.
[21]
Należy więc pamiętać, że nie wolno nam utożsamiać dialogu ze zwykłą rozmową, gdyż jest on czymś znacznie więcej – jest szansą na odnalezienie zagubionego języka prawdy, umożliwiającego zrozumienie i porozumienie, jest „poszukiwaniem dobra w atmosferze spokoju, ciszy, kultury i taktu”.
[22]
[1]
Stanisław Michałowski, „Spotkanie i dialog jako podstawa skutecznych oddziaływań wychowawczych”, W: Wojciech Kojs (red.), „Szkice o wychowaniu”, Katowice 1994, s. 87.
[2]
Bogusław Śliwerski, „Od monologu do dialogu edukacyjnego”, W: „Franciszek Adamski (red.), „Wychowanie na rozdrożu. Personalistyczna filozofia wychowania”, Wyd. Uniwersytet Jagielloński, Kraków 1999, s. 120.
[3]
S. Maria Bogumiła Pecyna, „Psychologia kliniczna w praktyce pedagogicznej”, Żak, Warszawa 1998, s. 229.
[5]
Maria Bogumiła Pecyna s., „Psychologia kliniczna w praktyce pedagogicznej”, Żak, Warszawa 1998, s. 230.
[6]
Marian Śnieżyński, „Od monologu do dialogu edukacyjnego”, w: Franciszek Adamski (red.), „Wychowanie na rozdrożu. Personalistyczna filozofia wychowania”, Wyd. Uniwersytet Jagielloński, Kraków 1999, s. 125.
[11]
za: Janusz Tarnowski ks., „Pedagogika dialogu”, w: Bogusław Śliwerski (red.), „Edukacja alternatywna – dylematy teorii i praktyki”, Impuls, Kraków 1992, s. 125.
[17]
Bogusław Śliwerski, „Wpółczesne teorie i nurty wychowania”, Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 1998, s. 71.
[20]
za: Marian Śnieżyński, „Od monologu do dialogu edukacyjnego” W: (red.) Franciszek Adamski, „wychowanie na rozdrożu. Personalistyczna filozofia wychowania”, wyd. Uniwersytet Jagielloński, Kraków 1999, s. 61.