DEF. („Słownik socjologiczny”- K. Olechnicki, P. Załęski)
Interakcja społeczna- wzajemne oddziaływanie na siebie dwóch lub więcej jednostek, oddziaływanie grup albo jednostki i grupy, polegające na obustronnym wpływaniu na swoje zachowania. Rodzaje:
- i. niezogniskowana- w czasie, której spotykają się oraz dostrzegają nawzajem, co najmniej dwie jednostki, nie znające się uprzednio i nie oczekujące, że w czasie tej interakcji, nie zaplanowanej i nie nakierowanej na żaden wspólny cel, zaznajomią się ze sobą, np. interakcja, w jaką wchodzą pacjenci w poczekalni ( obecność innych ludzi i kontakt wzrokowy oddziałują na zachowanie jednostek, skłaniając je do konformizmu wobec społecznie aprobowanej sytuacji)
- i. zogniskowana – w czasie, której spotykają się, co najmniej dwie jednostki znające się wcześniej, lub też oczekujące, że w trakcie trwania interakcji, zaplanowanej w pewnym wspólnym celu (np. konferencja naukowa lub turniej szachowy), zaznajomią się ze sobą
- i. symboliczna- opiera się na interpretacji wzajemnych zachowań, dokonującej się na poziomie symbolicznym, za pośrednictwem symboli
- i. transakcyjna- nacisk jest w niej położony na proces wymiany nagród i kar albo praw i obowiązków pomiędzy partnerami ( analiza transakcyjna)
- i. typu twarzą w twarz- bezpośrednia; charakteryzuje się tym, iż zaangażowane w nią jednostki nawiązują ze sobą bardzo osobisty kontakt i znajdują się w bliskim sąsiedztwie fizycznym.
J. Turner (Socjologia, koncepcje i zastosowanie)
Symboliczna natura ludzkich interakcji.
Interakcja jest fundamentalnym procesem stanowiącym podstawę społecznej rzeczywistości.
Zasady opracował G. H. Mead.
Wg Mead’a, istotą interakcji jest wysyłanie przez organizmy funkcjonujące we własnym środowisku, sygnałów i gestów, które określają jego sposób działania. Interakcja zachodzi wówczas, gdy:
- jeden organizm wysyła znaki, wykazując aktywność w swoim środowisku
- inny organizm widzi te znaki i reagując na nie, zmienia swój sposób postępowania, wysyłając zarazem swoje sygnały
- pierwszy organizm rozpoznaje owe sygnały i zmienia pod ich wpływem swoje działanie.
Znaki i gesty są najistotniejszym nośnikiem interakcji, oraz nie muszą one mieć charakteru symbolicznego w sensie kulturowym.
Mead zauważył, że ludzie wchodzą ze sobą w interakcje w szczególny i jedyny w swoim rodzaju sposób. Znaki, które człowiek wysyła, odczytuje, odbiera i na które reaguje, mają charakter symboliczny, ponieważ znaczą to samo zarówno dla wysyłającego jak i dla odbierającego. Można powiedzieć, że są to znaki kulturowe. Dzięki naszemu mózgowi potrafimy nadawać wspólnie uzgodnione znaczenia dosłownie wszystkim naszym działaniom- mowie, mimice, pozycjom ciała, odległości, jaką zachowujemy wobec innych, stylowi ubierania się, czesania i niemal każdemu gestowi, jaki wykonujemy. Dlatego też, przebywając z ludźmi, czujemy się jak na scenie, ponieważ gdzieś w nas tkwi wiedza o tym, że inni odczytują nasze gesty oraz interpretują nasze zachowanie.
Mead zaobserwował, że zdolność do odczytywania symbolicznych gestów pozwala człowiekowi na wchodzenie w rolę, czyli przyjmowanie czyjejś roli. Rozumiał przez to, że odczytując gesty innych ludzi, potrafimy wyobrazić sobie siebie na ich miejscu; możemy przyjąć ich punkt widzenia i przewidzieć, co zrobią. Każdy z nas w każdej sytuacji przyjmuje czyjąś rolę, ale najczęściej nie zdajemy sobie z tego sprawy, póki nie znajdziemy się w jakiejś szczególnie trudnej sytuacji, w której ważne jest dla nas dosłownie każde wypowiedziane słowo i każdy gest wykonany przez innych.
Wyróżniamy interakcję symboliczną- zachodzi w sytuacji, gdy poznajemy normy odpowiadające jakiejś sytuacji, czyli przyjmujemy role innych lub ich punkt widzenia, po to by
wiedzieć, jak reagować. Dzięki tej interakcji włączamy się w kulturę, jej wartości, przekonania i normy. Z drugiej strony, właśnie dzięki przyswojeniu sobie symboli kulturowych możemy przyjmować czyjeś role i w ten sposób uczymy się radzić sobie z innymi ludźmi, zajmując różne pozycje wynikające z przynależności do określonych struktur społecznych. A zatem, gdybyśmy nie potrafili posługiwać się symbolami kulturowymi i wchodzić w role innych, interakcja byłaby bardzo utrudniona, a społeczeństwo mogłoby się rozpaść.
Mead kładzie nacisk również na inne procesy zaangażowane w interakcje pomiędzy ludźmi. Jeden z tych procesów nazywa umysłem. Dla Mead'a umysł nie jest rzeczą, ani istotą, ale szeregiem procesów. Jego główna funkcja polega na przewidywaniu konsekwencji różnych możliwych rodzajów działania, a następnie, na podstawie powyższego szacunku, wyselekcjonowaniu bądź wybraniu konkretnego działania. Charakteryzuje umysł jako proces „wyimaginowanej próby teatralnej”, ponieważ podobnie jak aktor próbujemy zagrać naszą rolę na różne sposoby i oceniamy reakcję naszej publiczności na poszczególne warianty. Takie procesy są ważną częścią interakcji, ponieważ kiedy wchodzimy w czyjeś role, przyjmujemy czyjś punkt widzenia i poznajemy cudze przekonania i normy, wówczas staje się to przedmiotem naszych rozważań. Zastanawiamy się, w jaki sposób inni będą na nas reagować i czy postępujemy właściwie, zgodnie z przyjętymi kodami kulturowymi. Każdy z nas zawsze zajmuje się odczytywaniem gestów, przyjmowaniem czyichś ról i skrytym (dokonującym się w naszych umysłach) wyobrażaniem sobie rezultatów alternatywnych reakcji. Albowiem, gdyby ludzie nie angażowali się w tego rodzaju procesy, interakcje byłyby pozbawione plastyczności i obejmowały nie więcej niż dwoje ludzi naraz.
Kolejny istotny proces to „JA”(self). Wg Mead’a, każdy z nas widzi siebie we wszystkich sytuacjach, w których się znajduje, jako odrębny obiekt, podobnie jak widzi się inne obiekty- ludzi, samochody, krzesła, itp. Kiedy z kimś się komunikujemy, odczytujemy jego gesty i w ten sposób uzyskujemy obraz samego siebie jako obiektu. Tak więc gesty innych ludzi stają się czymś w rodzaju lustra, w którym widzimy swoje odbicie. W każdej sytuacji uzyskujemy obraz samego siebie, ale również wnosimy do niej bardziej stabilne i trwałe wyobrażenie o sobie jako określonym rodzaju osoby, czy też obiektu. Każdy z nas posiada owo wyobrażenie i stara się zinterpretować gesty innych w taki sposób, aby do niego pasowały, oraz tak kierować swym postępowaniem, żeby go nie zniszczyć. W ten sposób nasze działania w większości sytuacji są spójne, ponieważ dążymy do podtrzymania swojego wyobrażenia o sobie jako określonym rodzaju osoby. Zaczynamy zachowywać się w sposób przewidywalny i dzięki temu inni mogą dostosowywać do nas swoje reakcje. Podobnie i my dopasowujemy własne reakcje do innych w typowo interpersonalnym stylu.
Teatralna prezentacja siebie.
Wszyscy jesteśmy aktorami na scenie, więc tak kierujemy przekazem naszych gestów, aby zaprezentować się w określonym świetle, jako taki, a nie inny człowiek, i jako osoba, która zasługuje na określone reakcje innych ludzi. Taki sposób patrzenia na interakcje nazywamy dramaturgią, a termin ten spopularyzował socjolog Erving Goffman. Wykorzystał on analogię do teatru i sceny, wprowadzając rozróżnienie pomiędzy sceną a kulisami interakcji.
Na scenie ludzie świadomie kontrolują gesty i manipulują nimi, by wywołać pożądane przez siebie odpowiedzi innych- takie, które podtrzymają ich wyobrażenie o sobie i odpowiadają normatywnym wymaganiom danej sytuacji. Natomiast za kulisami- trochę się odprężają i mogą pozwolić sobie na prywatność w towarzystwie, które wie, czego wymaga od nas wyjście na scenę. Według Goffmana, większość interakcji spędzamy na przemieszczaniu się tam i z powrotem, pomiędzy sceną a kulisami. Np. jesteśmy za kulisami, gdy przygotowujemy się rano do pójścia do pracy (toaleta), a na scenie jesteśmy znajdując się już w pracy.
Podział życia i interakcji na scenę i kulisy pozwala na utrzymanie porządku społecznego (scena) oraz na odprężenie i częściowe odstresowanie się (kulisy). Można by rzec, opierając się na zasadach funkcjonalizmu, iż społeczeństwo wymaga, by pewne rzeczy były zrobione, a działania skoordynowane, co wymaga od ludzi odpowiedniego postępowania i dostosowania się. Przestrzegamy określonych reguł, mówimy to, co należy i zachowujemy się stosownie do sytuacji- gdybyśmy przestali to robić, wówczas zapanowałby nieład i chaos.
Dramaturgia wskazuje również na bardzo ważny aspekt każdej interakcji, mianowicie na posługiwanie się w czasie jej trwania fizycznymi rekwizytami:
- nasze ciało oraz jego układ- pozycje, jakie przyjmujemy mówią same za siebie – komunikacja niewerbalna
- przedmioty umieszczone w przestrzeni – stoły, krzesła, ściany, drzwi, itp.- kiedy ktoś siedzi na stole albo kręci się na krześle w kółko, trzymając ręce na karku- komunikuje to zachowanie nieformalne. Wykładowca siedzący na stole nawiązuje inną interakcję niż ten, który stoi sztywno na podium. W bardziej osobistych interakcjach, często wznosimy lub likwidujemy fizyczne bariery, w zależności, czy chcemy stworzyć dystans czy bliskość
- ubranie- odmiennie reagujemy na wykładowcę w garniturze i krawacie, a inaczej na ubranego w swobodny, nieformalny strój. A więc styl stroju, noszenie emblematów, napisów na koszulkach, czy munduru (np. policja)- wszystko to wpływa na przebieg interakcji.
Innym ważnym aspektem teatralności jest manipulowanie wrażeniami, kiedy zestawiamy gesty, wprowadzamy rekwizyty i wybieramy określone pozycje ciała, by to wszystko zaprezentować na scenie- po to, by pokazać publiczności, swoje „ja” i uzyskać określone reakcje. Dzięki temu zachowanie każdego człowieka staje się spójne i logiczne oraz ułatwia uporządkowanie i dopasowywanie się zachowań. Wg Goffmana, to dzieje się na scenie, może okazać się zwodnicze i wykorzystywane do manipulowania odbiorcami (np. złodziej postawiony przed sądem, który tak gra by ukryć prawdziwe powody skłaniające go do kradzieży). W zasadzie to każdy z nas tak gra, ale często przyłapujemy się na tym, że nie zawsze jest całkiem prawdziwie.
BEZWIEDNE POSŁUGIWANIE SIĘ METODAMI ODWOŁUJĄCYMI SIĘ DO ŚRODOWISKOWYCH OBYCZAJÓW I NAWYKÓW JĘZYKOWYCH.
INTERAKCJA zależy od kilku dodatkowych procesów, które socjolog Harold Garfinkel nazwał etnometodami lub metodami środowiskowymi.
Kiedy kontaktujemy się z innymi, posługujemy się różnymi metodami bądź technikami interpersonalnymi, by wytworzyć i utrzymać poczucie ładu i zapewnić ciągłość interakcji. Takie metody wykorzystujemy całkowicie nieświadomie- zaczynamy sobie zdawać z nich sprawę dopiero wtedy, gdy ktoś ich nie stosuje, albo wykorzystuje je w sposób niewłaściwy. Mówimy tu np. o używaniu określeń o znaczeniu prawie ogólnie wiadomym (np. powiedzenie, że złapałem gumę- znaczy, że przedziurawiłem dętkę w kole). By interakcja nie zatraciła swej ciągłości i porządku, trzeba pamiętać o zasadzie, przez etnomologów techniką et cetera:
nie kwestionujemy tego, co oczywiste, oraz zakładamy (niepodważalnie), że pewne doświadczenia życiowe są nam wszystkim wspólne.
Np.
Ludzie często używają w rozmowach wyrażenia „wiesz”- kiedy się nim posługujemy, przywołujemy technikę et cetera. Osoba wypowiadające to określenie, wymaga od nas byśmy zaakceptowali jej oświadczenie, nawet, jeśli „nie wiemy”, co ono znaczy; kiwając głową potakująco, bądź mówiąc „tak, wiem” stwarzamy wrażenie, że wraz z naszym rozmówcą należymy do tego samego świata i że ten świat jest uporządkowany.
INTERAKCJA PODCZAS WYKONYWANIA RÓL.
Rola jest konfiguracją zachowań (gestów), które jedni przekazują, inni zaś przyjmują, że oznaczają one określony rodzaj i kierunek działania. Wiele ról jest wyznaczanych przez normy oraz naszą pozycję w strukturze społecznej. Można przeprowadzić eksperyment polegający na zakłócaniu interakcji, np. zachowywać się jak gość we własnym domu- pytać o pozwolenie zrobienia czegokolwiek (np. czy możemy napić się herbaty, pójść do toalety)- w tym momencie nasi współlokatorzy, czy rodzice, czy małżonek, zauważą, że coś jest nie w porządku i będą starali się zrekonstruować powszechnie uznawany w domu porządek.
Wynika z tego, że kody kulturowe i pozycja w jakiejś strukturze, stanowią, co najwyżej ogólne ramy, zawsze zaś pozostaje miejsce na różne manewry, zawsze można zaprezentować siebie w jakiś określony sposób. Goffman nazywa to sterowanie wrażeniami- częścią tego procesu jest taki dobór gestów, aby jednoznacznie pokazać, jaką rolę chcemy odgrywać. Faktem jest, że inni czekają by odczytać nasze gesty i na tej podstawie rozpoznać tę rolę. Częścią naszej wiedzy jest ogólne pojęcie na temat ról- matki, żony, pracownika, itp. Mamy także wiele pomysłów, jak należy zachowywać się w każdej z tych ról. Ułatwia to nam interakcje, ponieważ kiedy już ustalimy czyjąś rolę i uzgodnimy z naszymi pojęciami o niej, wówczas możemy do pewnego stopnia przewidzieć zachowanie danej osoby wobec nas. Życie jest mniej stresujące, kiedy wiemy, w jakiej roli kogoś umieścić, ponieważ sami możemy wówczas przyjąć taką rolę, która jest dla nas odpowiednia i w pewnym sensie włączyć „automatycznego pilota”. Więcej pracy musimy włożyć w interakcję z osobą, której roli nie znamy- musimy uważniej odczytywać jej gesty, uważniej wchodzić w jej rolę, pilniej wpatrywać się w „odbijające nasze „ja” zwierciadło”, sprawniej myśleć. Łatwiej dla nas, kiedy inni tak zestawią swoje gesty, aby czytelnie przekazać nam, jaką wykonują rolę.
Takie procesy opisał socjolog Ralph H. Turner- uważał, że nie tylko wchodzimy w cudze role, ale również sami tworzymy role. Częścią naszych teatralnych wystąpień jest świadome i nieświadome manipulowanie gestami- słowami, postawą, głosem ubraniem, mimiką- by dać innym do zrozumienia, jaką rolę odgrywamy, ponieważ oni czekają na te gesty będące jej znakiem. Co więcej, zakładają, że nasze gesty będą logiczne i że grane przez nas role są spójnymi całościami. Ludzie ciągle weryfikują nawzajem swoje role, aby się upewnić, że prawidłowo je odczytali.
Reasumując, każda interakcja obejmuje procesy prezentowania gestów w celu przedstawienia roli, dążenia do rozpoznania cudzych ról oraz weryfikowania tych ról. Jednak, gdy już raz inni umieścili nas w jakiejś roli, trudno jest od niej uciec, ponieważ oni wciąż reagują na nas tak, jakbyśmy stale byli do niej przypisani. Niechętnie pozwolą nam wyjść z roli, ponieważ nie chce im się dobrowolnie zmieniać swoich zachowań. Swoje role w danej sytuacji możemy zmienić jedynie wkładając w to ogromny wysiłek.
KLASYFIKACJA PODCZAS INTERAKCJI.
Ludzie często wykonują role, które są dobrze znane i stereotypowe, że można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia nie z osobami, lecz z typami bądź kategoriami. W społeczeństwie złożonym, w którym wciąż musimy wchodzić w różne sytuacje i wychodzić z nich, najważniejsza jest interakcja oparta na klasyfikacji, na co zwrócił uwagę jeden z pierwszych niemieckich socjologów- Alfred Schutz.
Wg niego- ludzie wzajemnie się klasyfikują, błyskawicznie umieszczają się nawzajem w stereotypowych rolach i nie wysilając się specjalnie, załatwiają swoje własne sprawy.
Np.:
Ktoś kupuje w sklepie jakieś artykuły, wówczas on i sprzedawca wzajemnie się klasyfikują ( czyli zaliczają do określonego typu), interakcja przebiega wówczas w dobrze znany sposób, a oni prawie nie zwracają na siebie uwagi. Jeśli jest to „stały klient” (jeden z typów w naszej klasyfikacji)- wówczas obie strony wkładają więcej wysiłku i starają się traktować siebie bardziej osobiście.
Interakcje różnią się pod względem wzajemnej klasyfikacji. Jeśli trwają dłużej- z czasem zmieniają się ze stereotypowych w znaczeni bardziej osobiste, co wymaga więcej czasu. Jeśli ktoś jest zbyt obcesowy, wywiera na nas presję lub wkracza w naszą prywatną przestrzeń, to odczuwamy, iż następuje zbyt szybkie przejście od stereotypowej do bardziej osobistej interakcji. Możemy wtedy czuć się niezręcznie, lub wręcz być zakłopotani. O tym jak bardzo osobiste lub typowe mają być sytuacje, mówią nam do pewnego stopnia normy.
RAMY INTERAKCJI.
Ludzie wykorzystują gesty oraz rekwizyty do stworzenia ram dla interakcji. Erwin Goffman wykorzystał jako metaforę ramę obrazu, która obejmuje i uwydatnia określony przedmiot, a wyłącza wszystko, co znajduje się poza nią. Tworzymy symboliczne ramy za pomocą gestów wskazujących, co jest istotne a co nie w danej interakcji.
Przykłady:
„ Chciałbym porozmawiać z tobą prywatnie” – interakcja umieszczona w sposób specjalny
„ Nie chcę o tym mówić”- potencjalny temat interakcji zostaje umieszczony poza ramą.
Umieszczanie w ramach jest tak ważne dla interakcji, że często używa się go do oszukiwania.
Ramy tworzy się w różny sposób:
- określone wypowiedzi- „przejdźmy teraz do interesów”; „boli mnie głowa”; „musimy porozmawiać”
- inne gesty i rekwizyty- liczba ludzi i zajmowana przez nich pozycja- np. studenci siedzący na sali w rzędach w czasie wykładu- układ ten narzuca ramy określające, co powinno, a co nie powinno się dziać.
- dystans fizyczny pomiędzy osobami wchodzącymi w interakcję- istotny, gdy ktoś wchodzi w naszą „prywatną przestrzeń”
- postawa, czy pozycja ciała- istnieje różnica, gdy ktoś opiera się o ścianę albo wyprostowany wkracza na podium.
Ramy można zmieniać lub „przestrajać”. Każda interakcja może mieć kilkukrotnie zmieniane ramy- np. od plotkowania na tematy ogólne do rozmowy o pracy, potem przejście do osobistych zwierzeń i znowu powrót do plotkowania na tematy ogólne.
Ponieważ rozpoznajemy znaki, które sugerują zmianę ram, bardzo łatwo przychodzi nam poruszanie się pośród ciągle zmieniających się treści interakcji. Możemy sami tworzyć wiele ram, np.:
- w pracy- jedna rama
- kiedy ludzie rozmawiają ze sobą nieformalnie( następna rama)
- a nawet bliscy kumple czy przyjaciele ( kolejna rama znajdująca się w poprzedniej)
- lub kochankowie (jeszcze jedna rama).
Tak więc interakcja może przebiegać warstwowo, zawsze oprawiona w jakieś ramy, a my dość łatwo przechodzimy od jednej do drugiej- np. zdanie- „no cóż, chyba czas wracać do pracy”.
Reasumując:
Bez ram interakcje wymagałyby dużo wysiłku. W naszych zasobach przechowujemy także informacje o znaczeniu gestów w określonych i zmieniających się ramach, dzięki czemu możemy z łatwością określać, co w danej sytuacji jest istotne i odpowiednie, a następnie iść dalej bez zbyt wielu przygotowań.
RYTUAŁY ZWIĄZANE Z INTERAKCJĄ.
Nasze zachowania cechuje znaczna stereotypowość, a interakcje pomiędzy ludźmi, którzy nawzajem się klasyfikują, są niemal w całości zrytualizowane. Przykłady:
„ jak się masz?”- „świetnie”; „ładna pogoda”- „o tak”; „miłego dnia”- „tymczasem”, „do zobaczenia”.
Tak samo dzieje się podczas nadawania ram, kiedy często stosuje się rytuały na początku, a dopiero potem następuje zmiana obramowania. Chętnie przejmujemy te rytuały, ponieważ dają nam silne poczucie uczestnictwa w rzeczywistości społecznej.
Interakcje najłatwiej podlegają rytualizacji w określonych warunkach: pomiędzy nieznajomymi oraz ludźmi zajmującymi bardzo odległe od siebie pozycje.
1. Ludzie, którzy nie znają się nawzajem- chętnie w rozmowie posługują się stereotypami, „obmacując” się nawzajem i nie angażując się emocjonalnie.
2. osoby o nierównym udziale we władzy, prestiżu, bogactwie – chcą za pomocą rytuałów ukryć mogące pojawić się napięcia.
3. ludzie zajmujący niższą pozycję- pragną uniknąć kosztów związanych z proszeniem o coś
4. osoby z wysoką pozycją- oczekują uznania dla siebie bez konieczności przypominania wszystkim niżej postawionym o należnym sobie szacunku; chcieliby również uniknąć wzbudzania niechęci do siebie.
Na zróżnicowanie pozycji kładzie nacisk teoria konfliktu- osoby uczestniczące w interakcji najczęściej nie są sobie równe i w konsekwencji znajdują się w stanie napięcia, które można złagodzić za pomocą rytuału oraz utrzymywania dystansu.
Tak więc rytuały pozwalają nam zachować swoje maski oraz godność, a równocześnie wzmacniają nasze poczucie przynależności do społeczeństwa. Największe znaczenie mają rytuały w życiu codziennym, które stosujemy rutynowo i niemal odruchowo, aż ktoś odmówi uczestniczenia w nich. Wówczas dopiero przekonujemy się, jak wiele dla nas znaczą, ponieważ nagle tracimy poczucie więzi społecznej.
Rodzaje rytuałów:
- rytuały otwarcia- ·”cześć, jak się masz?”
- ‘‘ zamknięcia- „do zobaczenia”
- ‘‘ przywracania zaburzonego przebiegu interakcji- „och, przepraszam, nie wiedziałem...”
- ‘‘ nadawania i zmiany ram – „dość już o tym, a może byśmy tak...”
- ‘‘ porządkowania rozmowy –„to naprawdę interesujące, ale czy nie myślałeś o...”
- i wiele innych.
Osoby, które nie posługują się rytuałami, mają bardzo utrudnione interakcje- nie są one płynne i ciągłe.
INTERAKCJE Z GRUPAMI ODNIESIENIA I Z NIEOBECNYMI.
W każdej interakcji mamy do czynienia nie tylko z osobami bezpośrednio obecnymi, ale także z „odległymi doboszami”. Dlaczego „odlegli dobosze”?
Henry David Thoreau- napisał, „ jeśli człowiek nie dotrzymuje kroku swoim towarzyszom, to być może, dlatego, że słyszy on innego dobosza. Pozwólmy mu iść w rytm muzyki, którą słyszy, niezależnie od tego, w jakim jest utrzymywana rytmie i jak daleka”.
Oznacza to, że możemy równocześnie kontaktować się z tymi, którzy są obecni i z tymi, którzy są nieobecni. Dobrze obrazuje to przykład dzieci, które bawiąc się ze sobą, odwołują się do swoich rodziców- „a mój tato powiedział...” lub „co twoja mama o tym myśli?”.
Tak więc każdy z nas nawiązuje interakcję z jakimiś ważnymi dla siebie osobami, które są nieobecne- z małżonkiem, kochankiem, rodzicem, filozofem- każdym, który coś dla nas znaczy. Często przypisywana im reakcja jest o wiele ważniejsza niż to, jak reagują osoby znajdujące się obok nas. Lubimy uważać siebie za indywidualistów, więc niechętnie przyjmujemy do wiadomości faktu, że wchodzenie w role osób nieobecnych bardzo mocno kieruje naszym postępowaniem. Często osoby nieobecne personifikują wartości kulturowe i przekonania, toteż wchodzenie w ich role włącza nas w kulturę ogólną lub w jakąś subkulturę. Przyjmujemy punkt widzenia jakiejś większej grupy ludzi, nie wyróżniając z niej (lub nawet nie znając) żadnej konkretnej osoby, która by uosabiała ten punkt widzenia. Mamy ogólną wiedzę na temat tego, czego oczekuje taka grupa odniesienia i dopasowujemy do tego nasze zachowanie.
G. H. Mead nazwał ten proces przyjmowaniem roli „uogólnionego innego”. Fakt, że interakcja często obejmuje także wchodzenie w role osób nieobecnych i grup odniesienia, może być przyczyną napięć w kontaktach z tymi, którzy nic nie wiedzą o „dalekich doboszach”. Widzą oni tylko kogoś, kto zapomniał o tym, jak należy postępować, albo, kto narusza obowiązujące w danej sytuacji normy. Zazwyczaj dobrze udaje się nam godzić własne zachowania wobec tych, którzy są blisko oraz wobec nieobecnych. Ale czasami mamy pewne trudności, w związku z czym mówimy i robimy głupie rzeczy, przynajmniej z punktu widzenia tych, którzy znajdują się obok nas. Kiedy indziej zaś stwierdzamy, że maszerujemy w innym rytmie i rytualizujemy nasze interakcje.
INTERAKCJE A PORZĄDEK SPOŁECZNY.
Społeczeństwo nie rozpada się dlatego, że utrzymują je w całości bezpośrednie kontakty między ludźmi, którzy tworzą także świat symboli kulturowych oraz wielkie struktury, które narzucają ograniczenia naszym działaniom podczas bezpośrednich kontaktów z innymi, a także w trakcie wysyłania oraz interpretowania przez nas gestów.
Często trudno jest odnaleźć powiązania między przebiegającą na mikroszczeblu interakcją a tworzącymi szczebel makrostrukturami i systemami kulturowymi. Wiemy, że łączą się one ze sobą- mikro nie może funkcjonować bez istnienia makro i na odwrót, ale trudno jest uchwycić i zanalizować wzajemne oddziaływanie na siebie obu tych poziomów. Problem ten nazywany jest sprzężeniem lub rozziewem mikro- makro.
Reasumując, możemy powiedzieć, że interakcje, struktura społeczna i kultura są nawzajem ze sobą powiązane i że żadna z nich nie mogłaby istnieć bez pozostałych.